U STOMATOLOGA...
Kasia jeszcze była mała
i o ząbki dbać nie chciała,
miała pastę ze szczoteczką,
za to chęci, ani deczko.
Pasta Kasi nie smakuje
a próchnica nie próżnuje,
dziurek nowych wciąż przybywa,
bo Kasieńka jest leniwa.
„ Umyj ząbki droga Kasiu.”
Ona na to: ” szkoda czasu! „
„Ząbki brudne, zaniedbane,
nie przystoi młodej damie.
Chodźmy córuś do dentysty. „
„ Do dentysty? Też pomysły,
wcale mnie nie boli ząbek,
nie chcę w ząbkach żadnych plombek.”
Pewnym rankiem się zbudziła,
oczom swoim nie wierzyła,
policzek jest opuchnięty,
no i bardzo bolą zęby.
Niech ten wierszyk was przekona:
mycie ząbków to ochrona,
a dentysta to przyjaciel,
więc go często odwiedzajcie.
Nasze pierwsze odwiedziny :)
http://www.dentes.eu/
Stojąc przed przychodnią, nie zdawaliśmy sobie sprawy ile atrakcji czeka na nas w środku :)
MOGLIŚMY:
BLIŻEJ POZNAĆ ZAWÓD STOMATOLOGA
POSIEDZIEĆ NA FOTELU DENTYSTYCZNYM
NADMUCHAĆ RĘKAWICZKOWEGO POTWORKA
POZNAĆ SMOKA " WAWELSKIEGO" :)
DMUCHAJĄCĄ SZCZOTECZKĘ
ZROBIĆ SOBIE PAMIĄTKOWE ZDJĘCIE ZĄBKÓW...
I NIE TYLKO :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz